Witajcie w ten lekko mroźny dzień,
Zima jednak chyba zdecydowała się rozwinąć skrzydła. Dziś
jest lekki mróz i słońce. Tak lubię najbardziej, tylko trochę śniegu brak.
Tylko spacerować w taką aurę.
Wieczory są jeszcze długie, dlatego czasem trzeba czymś się
zająć. Książki pochłonęłam już 3 w tym roku, pomimo natłoku zajęć związanych
przygotowaniem do obrony doktoratu. Czasem musiałam po prostu ukoić nerwy.
Wtedy najlepiej zająć ręce i mózg czymś pochłaniającym. Dla mnie są to
wszelkiego rodzaju robótki ręczne. Czapek wydziergałam całe grono, jakieś
szaliki tez się znajdą. Komin nadal czeka na skończenie, bo jakoś mozolnie mi z
nim idzie, ze względu na planowaną i wzór. Dlatego tym razem była to dziergana
biżuteria, czyli koraliki na szydełku.
Biżuteria z koralików robiona tą metoda
skradła moje serce. Postanowiłam, że sięgnę do zapasów dawno zapomnianych drobnych
koralików, rzuconych na dno pudła ze skarbami. W nauce najbardziej pomogła mi ta
strona http://koralikowaweraph.blogspot.com/2011/09/kurs-sznurow-szydekowo-koralikowych.html.
![]() |
Srebrno - czarny sznur koralikowy |
Początki łatwe nie były. Po jednym dniu ciągłego próbowania
i prucia, zrozumiałam dokładnie o co tak naprawdę chodzi w tej technice. Wtedy
zaczął powstawać pierwszy sznur korali, którym się Wam dziś pochwalę. Na ok. 65
cm sznur koralikowy, robiony na tzw. 6 koralików w okrążeniu potrzebowałam ok.
4 m nawleczonych koralików. Użyłam koralików czarnych w białe paski (C) oraz
srebrnych (S), nawleczonych według schematu: C S S C S S.
![]() |
Sposób rozkładu kolorów i wzoru |
Efekt to szerokie srebrne
pasy przedzielone wąskim czarnym. Nie posiadałam końcówek do wklejania, dlatego
po zakończeniu robótki koraliki zszyłam. Może nie są idealne, ale dla mnie są
piękne i „moje”. Wiem, że na pewno na tym jednym sznurze koralikowym się nie
skończy. Jak Wam się podoba?
![]() |
Gotowy naszyjnik |
Powiem jedno – zajęcie nie jest bardzo żmudne. Koraliki w
miarę szybko przyrastają. Wymagają skupienia i koncentracji, czyli tego czego
wtedy potrzebowałam – oderwania mózgu na chwilę do czegoś zupełnie innego.
Zrelaksowało mnie to dzierganie na pewno i to bardzo. :)
Pozdrawiam serdecznie,
Mikry Zakątek
(Ania)
(Ania)