środa, 28 stycznia 2015

Antyperspirant, który nie działa – Garnier NEO

Witajcie,

Była chwila ciszy na blogu zaraz po starcie, ale jedyne co mam na swoje usprawiedliwienie, to że właśnie obroniłam tytuł doktora. :-) Było i jest to dla mnie bardzo ważne. Spełniło się jedno z moich marzeń. Jest to uczucie wprost rewelacyjne i ciężkie jednocześnie do opisania. Teraz tylko po tym ogromnym wysiłku związanym z przygotowaniami do tego wydarzenia, egzaminami, pisaniem samego doktoratu i załatwianiem mnóstwa rzeczy dookoła tego wydarzenia muszę się porządnie zregenerować. Odpocząć przede wszystkim. Nie myślałam, że będę tak zmęczona tym wszystkim. Ale opłacało się. :-)
Mój doktorat i jego temat na nim siedzący, czyli E. coli.

Jedną z from relaksu będzie nadrabianie zaległości na blogu. Dziś spieszę do Was z recenzją kosmetycznego bubla, który nieopatrznie jakiś czas temu trafił w moje ręce. Antyperspirant Garnier NEO, w wersji Shower Clean to pierwszy na rynku antyperspirant w formie suchego kremu, który ma jednocześnie chronić i regenerować skórę pod pachami do 48 godzin. Na KWC znajdziecie go tutaj.
Nie będę się rozwodzić nad opisem producenta. Przejdę od razu do mojej opinii.

Opakowanie: Opakowanie jest estetyczne. Aplikator jest gładki i płynnie przesuwa się po skórze. Problem miałam jedynie z wydobyciem z opakowania końcówki antyperspirantu. Tutaj moim zdaniem tubka mogłaby być bardziej miękka. Ale generalnie opakowanie na plus.

Skład: Skład możecie znaleźć na KWC lub na zdjęciu poniżej. Nie będę się na tym skupiać.

Konsystencja: Krem wchłania się szybko i schnie prawie równie błyskawicznie – ale uwaga – tylko przy niewielkiej ilości preparatu. Przy większej ilości kremu wchłania się i schnie wolniej, nie jest to duża różnica, ale rano każda chwila się liczy. Gdy przedobrzymy, może zostawiać ślady na ciemnych ubraniach, ale przy zachowaniu umiaru, nie ma takiej tendencji.

Działanie: Nie działa. U mnie się nie sprawdza. Na pewno trzeba mu jedno oddać, że nie podrażnia skóry, nawet zaraz po depilacji. Także może być dobry dla osób, których podrażniają silniejsze antyperspiranty. Ale jakiejś większej regeneracji też nie zauważyłam. Nie to, żeby nie działał w ogóle. Robi to, ale słabo. Po kilku godzinach mam wrażenie, jakby krem się pod pachami rozpływał lekko i mam uczucie czegoś wilgotnego. Nie fajnie. Do tego zapach, który miałam, czyli Shower Clean utleniał się dość szybko do jakiejś mało przyjemnej woni i miałam wrażenie, że pachnę wilgotną ścierką, której ktoś zapomniał wyjąć w porę z pralki. Nie fajnie po raz drugi. Dlatego zdecydowanie na nie. A szkoda, bo zapowiadał się ciekawie, a inne antyperspiranty Garnier zawsze się u mnie sprawdzały. Jestem rozczarowana i nie kupię ponownie.

Miałyście z nim do czynienia? Jak Wasze wrażenia? Macie jakiś ulubiony i sprawdzony antyperspirant?

Pozdrawiam serdecznie,

Mikry Zakątek

(Ania)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz